... na maszynie :) puściłam wodze fantazji i powstała okładka na nowy kalendarz. Okładka to nic innego jak dzikie szycie, w którym zakochałam się na blogu
Alisy Burke. To jeszcze bardziej ekscytujące niż crazy patchwork i chyba łatwiejsze :))
I rączka niezastąpionego pomocnika :)
Jestem olśniona. Dziękuję :) Pomysł jest świetny, wykonanie ciekawe, efekt zaskakujący. Będę zgapiać :)
OdpowiedzUsuńMega wypaśna i jaka milusia. Warto czasem poszaleć bo efekt jest fantazyjny:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNiezła jest ta okładka! A ta rąsia!
OdpowiedzUsuń