Chociaż chodzimy do przedszkola już dwa miesiące, to jednak poranki i rozstania wciąż bywają trudne dla mojego dzielnego Wojtusia. Trudne są też te chwile przy leżakowaniu, więc żeby umilić troszkę ten ciężki czas uszyłam dla mojego smyka podusię. Mam nadzieję, że teraz będzie już coraz lepiej :)
Z taką podusią żaden leżak nie będzie straszny. Jest urocza.
OdpowiedzUsuńWiem, że przedszkolne początki są ciężkie. Moja córa wpadła do przedszkola i zachowywała się tak, jakby chodziła do niego od zawsze. Gorzej było z Kolką, który wył, ryczał i miał do wszystkich pretensje, że musi tam być. Nawet towarzystwo siostry mu nie pomagało. Z czasem przeszło i polubił przedszkole, teraz wspomina je z wielką sympatią. U Was też się poukłada.
Dziękuję za miłe słowa :) Też mam nadzieję, że to już nie potrwa długo. Wojtuś też w starszej grupie ma braciszka, ale mimo wszystko.. :) buźka
UsuńPodusia cudowna!!! Z takim misiem lęki odejdą precz!
OdpowiedzUsuńTak jest! Lękom mówimy "nie" :) Dziękuję Gazyniu :)
Usuńno to teraz to on już w ogóle z łóżka nie wyjdzie:))
OdpowiedzUsuńmi się ten misiu kojarzy z misiem co klapnięte uszko ma:)
Byle by nie płakał :) No faktycznie, troszkę podobny do Uszatka :)
UsuńSuuper podusia :) I naa pewno teraz bedzie Wojtusiowi milej w przedszkolu :) Jeszcze do tego fakt najwazniejszy to taki ,ze mamusia podusie sama zrobila i zee jest jego :):) Buziaczki
OdpowiedzUsuńDzięki Agnieszko :) Mam nadzieję, że zadziała :)
UsuńŚliczna! Najwyższy czas, żeby i ja uszyła coś dla swojego maluszka Wojtusia ;-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak, czekam z niecierpliwością na kolejne Twoje twory :) uściski dla Twojego Wojtusia :)
UsuńPiękna podusia :-)
OdpowiedzUsuńU mnie córeczka tez miała ciężkie rozstania pomógł medal za dobre sprawowanie w przedszkolu hehehe :-) i uszyty przez mamę kot ;-)
A jednak coś uszytego musiało być :) dziękuję i pozdrawiam!
UsuńMiś uroczy i podusia słodka :)
OdpowiedzUsuńSuper poducha, tylko się przytulić i spać.. pozdrowienia dla małego przedszkolaka :)
OdpowiedzUsuńBaaardzo ładna podusia:) trzymam kciuki za maluszka, przy takiej podusi na pewno będzie łatwiej:)
OdpowiedzUsuńsuper podusia! mam nadzieję że osłodzi rozstania. Widziałam że mamy dzieci w tym samym wieku, też mam 3 letniego synka z którym przerabiamy przedszkolne smutki i 5 letnią córcię :)Bardzo podobają mi się Twoje baleriny i poduchy, szczególnie peppa :D pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOby tych smutków było coraz mniej :) Tak, moi chłopcy też są 3 i 5 :) Dziękuję za miłe słowa :)
UsuńPrzepiękna jest :)
OdpowiedzUsuńMój synek cieszył się tylko z 2 pierwszych rzeczy jakie dla niego uszyłam - dinozaura i misia, a teraz to tylko stwierdza, że ładne/fajne/podoba mu się, ale jakiegoś większego zaintersowania nie przejawia niestety :D Chyba mu się już wszystko co szyję przejadło :D