Dwie kolejne pary balerinek wyszły spod igły mojej maszyny. Pasiaste marynarskie prezentowo-urodzinowe powstały już w marcu, ale nie było okazji ich pokazać, natomiast turkusowo-limonkowe pasiaki uszyłam niedawno. W kolejce do sesji zdjęciowej czekają jeszcze jedne z wykorzystaniem beżu z poprzedniego posta, ale to już następnym razem :)
Prześliczne!
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńMiło Cię widzieć znowu. Już się zastanawiałam dlaczego u Ciebie taka długa cisza.. pozdrowienia. :)
OdpowiedzUsuń:) już niedługo się poprawię :) również pozdrawiam!
Usuńzgadzam się z przedmówczynią!
OdpowiedzUsuńgdzie bywasz?
czy tworzysz i nie masz czasu się chwalić
nie tworzę właśnie i to mnie aż gniecie w środku... zaczęłam szkołę to muszę ją skończyć, jeszcze tylko miesiąc, obrona i będzie po wszystkim :)
UsuńŚwietne kolorki:] Szukałam takiego pasiaka, tkaniny znaczy ale nie ma:(
OdpowiedzUsuńNa taki biało-graanatowy pasiak polowałam dość długo, aż znalazłam na allegro razem z biało-granatową krateczką vichy. Limonkowo-turkusowy pasiak to bieżnik ze sklepu za 5 zł ;)
UsuńJak co roku wraz z nadejściem ciepłych dni bierze mnie ochota na rzeczy w stylu marine:) Świetne są te Twoje baleriny Basiu!!!
OdpowiedzUsuńmam to samo :) biel, granat i paski rządzą :)
Usuń